Dzisiaj wieczorem zajrzałam na stronę schroniska w Józefowie, skąd przybyła do mnie Masza. Znalazłam opis Aszleja i nie mogę nie napisać o nim.
Gdy pierwszy raz przybyłam do Józefowa i zobaczyłam kojec, w którym była Masza i Aszlej. Zobaczyłam dwie bidy. Masza była wycofana, ale Aszlej to przebił ją na głowę. Był przerażony, wycofany, na wszelki wypadek odpychał od siebie ludzi. Nie chciał nawiązać kontaktu.
A teraz...
Tylko jego imię jest to samo. Nie poznałam go w pierwszej chwili. A gdy zobaczyłam, że ma zdjęcie zrobione w czasie spaceru, to moje serce uśmiechnęło się.
A jaka będzie radość, jeśli zobaczę jego opis w dziale "Znaleźli nowy dom". Wierzę, że to jest możliwe. Tylko to musi być bardzo świadomy Właściciel, ale na szczęście tacy ludzie istnieją. :)
A to zdjęcie Maszy i Aszleja z przed 2013 r.
A to nowy Aszlej
Zmienił się. Prawda? Właściwie, to nie pytanie tylko stwierdzenie. On zmienił się ogromnie.
Trzymam kciuki za Aszleja i Wolontariuszy. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz