Masza

Masza

czwartek, 5 grudnia 2013

Profilaktyka

Dzisiaj byłam z Maszą u weterynarza na ostatnim zastrzyku z antybiotykiem. Martwię się o pazurki Maszy. Weterynarz powiedział, że będą odrastały przez jakieś trzy miesiące. Martwię się, co będzie, jak przyjdą mrozy i szaleni drogowcy zaczną sypać solą. Nawet nie chcę myśleć, jak mogłoby to boleć. Dlatego zajrzałam do sklepu, który jest po sąsiedzku i już mam zamówione buciki dla Maszy. Będą pasowały do Maszy, gdyż mają być czarne i mam nadzieję, że ochronią biedne łapki. :) Mam nadzieję, że zdążą przed mrozami i śniegami.

Jeżeli chcecie wiedzieć, czy jakaś kapsułka tranu ma w sobie prawdziwy olej rybny, to dajcie go Maszy.
 
Gdy dałam za pierwszym razem kapsułkę z tranem, to rozcięłam ją, aby wydobyć smak. Masza od razu próbowała wetrzeć ją w siebie. To znaczy, że tran jest prawdziwy. :) Nie będę pisała publicznie nazwy producenta, ponieważ mogę być posądzona o reklamę.
 
Któregoś dnia spróbowałam podać Maszy kolejne "lekarstwo". Moja poprzednia sunia bardzo lubiła, a ja nie miałam kłopotów w leczeniu pęcherza. Postanowiłam sprawdzić, czy Masza da skupić się na profilaktykę. Na początku była ostrożna i nie bardzo przekonana do smaku. Po kolejnym owocu przekonała się. Teraz zajada się pyszną żurawiną. Ona ma radość, a ja spokojna jestem o jej pęcherz. :)

Ciekawa jestem, jakie jeszcze "lekarstwa" Masza polubi. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz