Wczoraj wieczorem spotkała mnie niesamowita niespodzianka.
Oglądałam program Animal Planet "too cute". Pokazywano szczeniaki, które czasem piszczały. Nagle Masza wpadła do salonu. Wyjrzała zza fotela, postawiła uszy i przekręcając głowę obserwowała telewizor.
Myślałam, że na tym będzie koniec. Masza z zaciekawieniem, ale i z nieśmiałością, ruszyła na ugiętych nogach w kierunku telewizora. Każda zmiana kadru zmuszała Maszę do wycofania, jednak nie traciła kontaktu wzrokowego z szczeniakami.
Za każdym piśnięciem szczeniaka Masza skradała się z powrotem do telewizora i z ogromnym zainteresowaniem obwąchiwała ekran. Była też zainteresowana głośnikami, ale nie aż tak.
Najbardziej zdziwiłam się, kiedy na drugim planie przechodził człowiek i Masza odprowadziła go wzrokiem i zerknęła za telewizor. Wygląda na to, że Masza wybiórczo ogląda telewizję.
Potem zmieniłam program i myślałam, że straci zainteresowanie telewizorem. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze została i oglądała dalej, po drugie wykazywała zainteresowanie różnymi głosami. Przepraszam wszystkich zaciekawionych, ale nie zapamiętałam, jakie głosy wydawały jej się ciekawe a jakich lękała się. Jeżeli znowu dołączy do oglądania telewizji, to zwrócę uwagę i napiszę.
Dlaczego napisałam taki tytuł postu? W "101 dalmatyńczykach" był jeden szczeniak, który nie mógł oderwać wzroku od ekranu telewizyjnego. Myślałam, że to bajka. Nie wierzyłam, że pies może z takim zaciekawieniem oglądać telewizję. A tu proszę. Mam w domu telemaniaka.
W końcu musiałam oderwać Maszę od telewizora, gdyż za blisko leżała ekranu. Boję się, że zepsuję się jej wzrok. Na szczęście Masza nie była zbyt rozbrykana po seansie i spała spokojnie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz